Niedziela Palmowa, czyli święto Diecezji Łowickiej

Niedziela Palmowa w Łowiczu
Spread the love

Niedziela Palmowa w Łowiczu, to wyjątkowe święto dla całego regionu, diecezji a jednocześnie wielka atrakcja dla turystów, którzy przyjeżdżają tu nawet z daleka. Tego dnia na ulicach miasta jest kolorowo, gwarno i tłoczno. Na Starym Rynku parkują autokary i busy, którymi przyjechali mieszkańcy okolic Łowicza w strojach ludowych z gigantycznymi palmami, które są przepięknie ozdobione. A wszystko po to by wygrać konkurs, który kolejny raz organizuje biskup łowicki na największą i najładniejszą palmę wielkanocną. Niedziela Palmowa w Łowiczu to Diecezjalny Dzień Młodzieży, który od lat jest organizowany z inicjatywy biskupa łowickiego, który kontynuuje w ten sposób dzieło papieża Jana Pawła II, bo to on ustanowił Niedzielę Palmową Dniem Młodzieży.



W centrum Łowicza na placu przed bazyliką biskup wita zebranych i święci palmy, potem wszyscy biorą udział w uroczystej mszy świętej. Po niej wszyscy zbierają się na dziedzińcu rezydencji biskupa łowickiego, gdzie odbywa się finał konkursu palm. Atmosfera jest niezwykła, z jednej strony to ważne święto kościelne i jest ta duchowość a z drugiej radość, śpiew trochę jak na pikniku. Uzupełnieniem a zarazem częścią i uczestnikami wydarzenia są turyści z aparatami fotograficznymi. Trzeba tu być by to poczuć. To połączenie religii, tradycji regionu i nowoczesności świetnie się sprawdza.
Palmy mierzą z reguły kilkanaście metrów, a zatem do Łowicza są przywożone w kilku częściach, które następnie są ze sobą łączone. Każdy zespół ma swoje techniki i sposoby wykonania palny, czasem trzymane w tajemnicy. Jednak zdarza się wymiana doświadczeń i wzajemna pomoc. Gdy palma jest już złożona na jej całej długości w odległości kilkunastu centymetrów przywiązywane są kolorowe sznurki. Podnoszenie palmy to wielka sztuka i atrakcja sama w sobie, tu liczy się precyzja i koordynacja, bo jeden fałszywy ruch może sprawić, że palma się złamie, co niestety czasem też się zdarza. Palmę stawia kilka osób a wszystko koordynuje dodatkowa osoba, która mówi, co i kto ma robić a pozostali słuchają. To prawdziwa praca zespołowa.
– No ciągniemy niebieskie i w górę!!!! – krzyczy mężczyzna około trzydziestki do grupki chłopców – chyba gimnazjalistów, z których niektórzy są ubrani w strój łowicki. Potem słyszymy ponownie tego samego mężczyznę: – Teraz czerwone, ale powoli, ostrożnie!!! I palma o wysokości ponad dwudziestu metrów stoi. Robi wrażenie, a obecni patrzą z podziwem i uznaniem.
Palmy wielkanocne są wykonane różnymi technikami, jednak sekretem sukcesu jest jej konstrukcja. Musi być wysoka i piękna, zarazem elastyczna wtedy się nie złamie, ale nie może być zbyt ciężka, bo kto da radę przenieść wielometrową palmę? Bambus jest świetnym materiałem do budowy takiej palmy. Ozdoby wykonane są z najróżniejszych materiałów, wszystko można odpowiednio wykorzystać – suszone, barwione trawy i kwiaty, różnorodne ozdoby z bibuły, kolorowe wstążki, tasiemki, borówki, bazie, gałązki cyprysików i tuj, żywotnika i inne. Tu nie ma ograniczeń a pomysłowość i kreatywność twórców zachwyca każdego.
Gdy poszczególne grupy przedstawicieli parafii biorących udział w konkursie zbiorą się na dziedzińcu rezydencji biskupa wtedy z grona obecnych powołuje się komisję konkursową. Komisja razem z biskupem podziwia palmy, zapisuje ich wysokość i obraduje. Następnie przyznawane są nagrody. Oczywiście wszyscy uczestnicy marzą o wygranej w jednej z dwóch najważniejszych kategorii: najwyższej i najpiękniejszej palmy wielkanocnej. A konkurencja jest dużą – kilkanaście palm, najwyższe o wysokości ponad 25 metrów, inne po kilka metrów. Pozostali otrzymują wyróżnienia i nagrody pocieszenia, ostatecznie praca wszystkich zostaje nagrodzona. A nagrody są naprawdę atrakcyjne: pamiątkowe puchary, książki i albumy.
Święto bez muzyki byłoby niepełne, więc ta jest zawsze. Jednego roku jest to kapela w strojach łowickich, innym razem zespół Ziarno Gorczycy z Głowna – chętnych nie brakuje.
A dla wszystkich obecnych przygotowany jest słodki poczęstunek. Członkowie wspólnoty neokatechumenalnej z parafii katedralnej w Łowiczu rozdają paluszki, chrupki oraz napoje gorące i zimne. Na pożegnanie każdy dostaje lizaka. To takie małe wielkie gesty, które sprawiają, że obecni czują się dobrze i serdecznie przyjęci. Niektórzy byli tym szczerze zaskoczeni – że ktoś coś rozdaje, że ktoś pomyślał, że komuś się chciało. Ale właśnie tak jest w Łowiczu w Niedzielę Palmową…
Na Starym Rynku można kupić obwarzanki, małe palmy wielkanocne i kolorowe balony, bo straganów odpustowych nie brakuje. Małe kawiarenki i lodziarnie kuszą by wstąpić na chwilę, ale tego dnia raczej nie ma wolnych miejsc. Szczególnie polecam lody gałkowe o smaku miętowym.
Właściwie to trudno powiedzieć, co stanowi większą atrakcję – palmy czy młodzież ubrana na ludowo. Ludzie robią im zdjęcia a oni pozują jak zawodowcy. Ostatnio były nawet ogólnokrajowe stacje telewizyjne a operatorzy filmowali zarówno palmy, jak i młodzież w barwnych strojach ludowych regionu łowickiego. Dziewczęta są ubrane w białe koszule pięknie haftowane, kamizele wyszywane cekinami i koralikami, spódnice mają tradycyjnie wełniane z kolorowymi, pionowymi pasami. Do tego kwiecista chusta, wysokie, sznurowane trzewiki lub inne pantofle na obcasie. Chłopcy są ubrani w białe haftowane koszule, tradycyjne pomarańczowe spodnie w pionowe kolorowe prążki. Niektórzy mają jeszcze tradycyjne sukmany lub spencery bez rękawów. Do tego wysokie czarne buty i kapelusz średnio wysoki z elementami łowickimi. Ale nie tylko młodzież dba o tradycje, dorośli również. Nawet ksiądz proboszcz katedry nosi czasem taki oryginalny kapelusz.





(Artykuł został opublikowany na portalu www.skierniewickie.pl)

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

Powiadom o
avatar