– A może pojedziemy kiedyś na cały dzień do Amsterdamu? – powiedziałam, pewnego dnia do męża.
– Dobrze. Dawno tam nie byłem, ale miasto znam dobrze. Pokażę Ci fajne miejsca, ale jeden dzień, to za mało na zwiedzanie – odpowiedział.
Mijały kolejne dni i tygodnie a my nadal dni wolne spędzaliśmy w Antwerpii, bo mimo wszystko tu zawsze coś wyjątkowego i ciekawego się działo. A przecież do Amsterdamu z Antwerpii jest tak, blisko, bo według mapy Google to tylko 164 km, czyli około dwóch godzin jazdy samochodem autostradą. A jeżeli wybierzemy podróż pociągiem to też będzie ona trwała około 2 godzin. Chyba, że wybierzemy pociąg międzynarodowy Thalys i wtedy podróż z Antwerpii do Amsterdamu zajmie nam zaledwie 1 godzinę i 14 minut. A jednak mimo tak dogodnego połączenia ciągle trudno było nam się wybrać do Amsterdamu. Wyjazd przekładaliśmy z tygodnia na tydzień, bo pogoda nie taka, bo spotykamy się ze znajomymi, bo tu taka wyjątkowa wystawa i koniecznie musimy ją zobaczyć, bo koncert w naszej ulubionej bluesowej knajpie w Antwerpii itd. Ostatecznie pojechaliśmy do Amsterdamu we wrześniu i to był bardzo dobry czas na taką małą wycieczkę. Pogoda była idealna, nie za ciepło, nie za zimno i nawet trafił się dzień bez deszczu, bo w Amsterdamie, jak w Antwerpii ciągle pada. Ostatecznie pojechaliśmy do Amsterdamu autokarem, bo w Antwerpii jedno biuro podróży organizowało takie wyjazdy jednodniowe. Wyjazd z Antwerpii o świcie a powrót późnym wieczorem. Nie było żadnego zorganizowanego zwiedzania z przewodnikiem, każdy zwiedzał miasto sam. Wysiedliśmy w centrum Amsterdamu tuż obok dworca Centraal Station i w tym samym miejscu wieczorem była zbiórka. W ten sposób spędziliśmy bardzo miło całą niedzielę w stolicy Holandii. Z jeden strony cały dzień to bardzo dużo czasu i można pół miasta i dwa muzea w tym czasie zwiedzić. A z drugiej, co to jest cały dzień w Amsterdamie – nic. Ba, tydzień ledwo wystarczy, aby miasto poznać, dlatego też my spacerowaliśmy po centrum, piliśmy piwo i jedliśmy sery. Poniżej kilka zdjęć z naszego spaceru.